Nicole dalej szalała na parkiecie z Zackiem a ja z telefonem w ręku czekałam aż chłopak przyniesie mojego drinka.Sięgnęłam do torebki po papierosy i pełna irytacji odpaliłam jednego z nich.
-Pamiętasz co mówiłem o paleniu?-nie wiadomo skąd pojawił się Harry stawiając przede mną alkohol
-Pamiętam jednakże nie mam zamiaru stosować się do twoich wymysłów.Jedyne co moge to poczęstować Cie jednym-zakończyłam wypowiedź wydmuchując stróżkę dymu w strone chłopaka.
Ten zaczął się śmiać kręcąc głową
-Księżniczka złapała focha?-zapytał przybliżając się do mnie bym wyraźniej słyszała jego słowa-Mam swoje więc podziękuje.Pij drinka bo procenty uciekają -Wywróciłam oczami sięgając po mój alkohol ignorując jego wypowiedź o fochu.Nie chciałam psuć tego wieczoru jeszcze bardziej.Kiedy już miałam upić pierwszego łyka nagle w mojej podświadomości zapaliła się jakaś czerwona lampka.Odstawiłam szklanke patrząc raz na nią a raz na chłopaka
-Co tak analizujesz?-był zdezorientowany moim zachowaniem
-Gdzie Twój drink?-zapytałam troche zaniepokojona swoimi podejrzeniami
-Wypiłem wisky czekając az barman zrobi to gówno-wzruszył ramionami,wyciągną z kieszeni małą paczuszke fajek i odpalił jednego
-Napij się pierwszy-rzuciłam dokładnie lustrując jego zachowanie.Chłopak momentalnie się wyprostował wpatrując się we mnie.Nagle prychną z dezaprobatą
-Wiesz dziecinko to,że Cie nie lubie nie znaczy ,że chce Cie zabić albo zgwałcić. Nie wsypałem tam nic ,nie chcesz to nie pij. Mam tego dosyć wracam do domu. Jesteś infantylna.-podniósł się i wyszedł
Psychol. Nie jestem infantylna tylko przezorna. To on ma coś nie tak z głową.
Znalazłam reszte znajomych i oznajmiłam im ,że jednej osobie znudziła się impreza i ja rówież wracam do domu. Niki została jeszcze ze Steph i chłopakami a ja chciałam już się tylko położyć i zasnąć.
Weekend szybko miną . Nasze mieszkanie było już w idealnym stanie. Posprzątane i umeblowane. Spojrzałam na zegarek ,dochodziła 7 a o 8 mam być w pracy. Zabrałam kluczyki do auta i wyszłam z mieszkania. Słońce już świeciło a ja z pozytywnym nastawieniem na pierwszy dzień wsiadłam do samochodu i kierowałam się pod siedzibe StylesRecord.
Za dziesięc ósma weszłam do firmy ubrana w czarne koturny czarne rurki i bordową elegancką koszule w małe gwiazdki. Miałam iść do pokoju numer 104 na 4 piętrze do biura menagera po mój plan dnia. Nerwowo kierowałam się do celu. W końcu stanęłam przed drzwiami i delikatnie zapukałam .Słysząc ciche prosze weszłam do środka
-Nie no to są chyba jakieś jaja...-zaśmiałam się totalnie zirytowana widząc kto przede mną stoi.
-Witaj Alice-brunet spojrzał na mnie z uśmiechem
-Co Ty tutaj do jasnej cholery robisz Harry...-usiadłam na krześle przed jego biurkiem opierając sie i składając ręce na piersi.
-Po pierwsze w pracy masz mówić do mnie na pan a biorąc pod uwage to,że nie zamierzam się z Tobą widywać poza nią moje imie możesz wyrzucić ze swojego słownika-wyprostował się przybierając poważny wyraz twarzy a mnie przeszedł lekki dreszcz na ten ..dziwny widok-a po drugie nigdy nie zapytałaś o moje nazwisko. Jestem Styles Panno Mam Focha. Przejąłem tą firme po smierci ojca.To ja Cie zatrudniłem i pracujesz dla mnie. Robisz to co chce ja. -rzucił w moją stronę jakąś teczke a ja gotowałam się ze złości
-Tu masz spis Twoich zajęć i obowiązków trzymaj się tego a obydwoje będziemy szczęsliwi. Na przeciwko mojego biura jest Twoje.Mozesz tam iśc . Jak będe Cie potrzebował zadzwonie -obrócił się na swoim fotelu i wstał omijając biurko i podchodząc do mnie.
-To wszystko Alice -ponaglał bym wyszła ale moja złość wprawiła mnie w paraliż.Sięgnęłam po teczke i podniosłam się
-Panie Styles-syknęłam -mam nadzieje ,że nie będzie mnie pan często potrzebował i to ,że tutaj pracuje nie znaczy,że może mi pan dyktować aż takie warunki-podeszłam do drzwi chwytając za klamkę . Odwróciłam się do niego na odchodne.-Nie nawidze Cie Harry ale zależy mi na tej pracy-wyszłam. Po prostu wyszła. Miałam dosyć tego było za wiele.
Bring me to new life
sobota, 19 września 2015
środa, 24 czerwca 2015
3.
Hej ! Zastanawiam się czy mam dla kogo pisać ten FF ? Podoba się wam dacie jakoś znać co sądzicie ???
Pozdrowienia Ana.
Obudziła się z ciężką głową.Tak wczoraj wypiłam dużo więcej niż zamierzałam ale inaczej bym nie wytrzymała tego dziwnego towarzystwa. Konkretnie jednaj osoby.Przetarłam zaspane oczy by spojrzeć na zegarek przy łóżku. 11;30. Myślałam że jest później. Wstałam z łóżka zakładając na siebie kremowy satynowy szlafrok sięgający mi do połowy uda. Owinęłam się nim dokładnie i poszłam do łazienki na szyki prysznic. Dla mnie gorsze od kaca po piciu jest to że mam wrażenie że wypity przeze mnie alkohol wsiąknął nie tylko do krwi ale w całe ciało i cóź.., czuje się jakbym pachniała jak tanie wino. Dokładnie zmyłam z siebie ten niecodzienny perfum. Pragnęłam już jedynie kubka czarnej mocnej kawy…Kiedy weszłam do salony nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam ..
-Jak Ty to wszystko zrobiłaś ?-byłam w kompletnym szoku widząc uporządkowane rzeczy i zero jakichkolwiek kartonów
-No wiesz jak Ty wczoraj poszłaś spać to Zack i Steph zaoferowali mi pomoc-uśmiechnęła się zadowolona z siebie-Są bardzo mili jak na rodzeństwo dobrze się dogadują ,dzisiaj o 20 mamy się z nimi spotkać pod klubem „GoRock” –podała mi kubek parującej kofeiny
-Z nimi to znaczy z tylko z nimi tak?-usiadłam na krześle przy blacie wpatrując się podejrzliwie w Nicole
-No..nie zupełnie będzie jeszcze Harry i jakiś jego kolega przyjaciel Zacka podobno..-no pięknie..
-Nie lubisz go ?-zapytała podstawiając mi pod nos talerz z kanapkami
-Nie Nick. Nie nie lubie. On jest irytujący. Nie znam go a raczej pierwsze wrażenie miał słabe-upiłam łyka kawy i odstawiłam kubek
-Ale co on Ci zrobił ?Przecież nawet się nie odzywał ?-Nicole zajęła się swoją kanapką ale nie chciała mi odpuścić –No?
-No właśnie nawet się nie odzywał .
Skończyłam tą rozmowe wracając do pokoju. Skoro wieczorem będę musiała się mocniej malować zrezygnowałam z jakiegokolwiek makijażu. Założyłam tylko czarne leginsy i luźną koszulkę na ramiączkach po czym z kawą wyszłam na balkon. Usiadłam wygodnie na leżaku i cieszyłam się ciepłym dniem. Zauważyłam że na stoliku leżała paczka fajek którą pewnie zostawiłam wczoraj. Nie zastanawiając się wyciągnęłam jednego papierosa z paczki i zaciągnęłam się zadowolona dymem.
-Taka urocza a pali to świństwo-spojrzałam w bok czyj to głos odezwał się najwyraźniej do mnie. Balkony były łączone przedzielone jedynie cienką barierką. Po drugiej stronie stał chłopak w szortach i białej koszulce który również palił
-Taki ciekawski ?-rzuciłam w jego kierunku i lekko się uśmiechnęłam
-Jestem Lou widze że mam nową sąsiadkę?-usmiechnął się przyjaźnie
-Alice. I nawet dwie . Wczoraj się wprowadziłyśmy razem z Nicole
-Domyśliłem się słysząc w nocy muzyke że jakaś parapetówka była –zaśmiał się
-Przepraszam jeżeli było głośno to było nieplanowane..-zmieszałam się trochę
-Nic się nie stało nie było tak głosno poza tym jestem przyzwyczajony mieszkam z kumplem Nialem i też nam się zdarza zabawić-skończył papierosa i wyrzucił go przed siebie-Miło było poznac ale musze już iśc. Do zobaczenia Alice –pomachał mi na co zareagowałam tak samo i wszedł do środka
-Alice ! –usłyszałam wołanie dochodzące z mieszkania–Alice gdzie jesteś !
-Na balkonie -burknęłam kończąc papierosa i wyrzuciłam go poza balkon. Podniosłam się niechętnie i poszłam do salonu skąd dochodził głos przyjaciółki. Siedziała na kanapie z pilotem w ręku.
-Jest 14 robimy jakiś obiad czy wyjdziemy wcześniej i wstąpimy do jakiejś restauracji ?
-No tak możemy ale i tak musze zjeść jakieś śniadanie-rzuciłam kierując się do kuchni.
-Na stole sa kanapki-krzyknęła za mną
Po posiłku odstawiłam naczynia do zlewu i pozmywałam. Wróciłam do pokoju i zaczęłam zastanawiać się co mogę dzisiaj założyć. Otworzyłam szafe i wyciągnęłam z niej czarny kombinezon bez ramiączek z krótkimi spodenkami do tego białą marynarkę z rękawami za łokcie i czarne platformy z ćwiekami.
-Powinno być okej..-powiedziałam sama do siebie. Szczerze nie lubie imprez. Wiem sama to zaproponowałam Nicole ale tylko dlatego żeby ją zmobilizować do sprzątania. Ona nie dość że znalazła sobie do tego pomocników to jeszcze zaprosiła ich aby dołączyli do nas. Nie mam jej tego za złe ale miałyśmy iść tam same. Zobaczymy jak to będzie ..
Dochodziła godzina 18 założyłam naszykowane wcześniej ubrania. Wyprostowałam włosy układając je jak zwykle na dwa boki . Zrobiłam sobie dosyć mocny jak na mnie makijaż wliczając w to mocno wytuszowane rzęsy kreski i ciemny cień w kącikach oczu. Zabrałam białą kopertówkę. Spakowałam portfel telefon zapalniczke. Wyszłam na balkon po papierosy które leżały tam od jakiegoś czasu.
-Super..pusta paczka..czyli jeszcze musze zajść do sklepu..-dla mnie wyjście bez fajek to nie do pomyślenia..byłam uzalezniona może nie paliłam jak smok ale zawsze gdy byłam zdenerwowana i po prostu miałam na to ochotę. A dzisiaj czeka mnie dużo nerwów w towarzystwie Pana Irytującego więc nie obejdzie się bez nich. Wyszłam z pokoju gotowa na ta …”impreze”
-Wow..wyglądasz ..inaczej ?-zakomunikowała mi Nicole- Cudownie !-uśmiechnęła się szczerze
-Dzieki ty tez –odparłam podziwniając jej długie nogi w obcisłych czarnych skórzanych spodniach i koturnach. Do tego idealnie dopasowana kremowa bluzka z krótkim rękawkiem zakończonym falbankami lekko pofalowane długie włosy i wykończjący wszystko ciemny makijaż.
-Idziemy ?-zapytała biorąc swoją torebkę
-Jasne-rzuciłam i opuściłyśmy mieszkanie
Po drodze weszłam do sklepu kupując fajki . Klub był jakieś 10 minut drogi od nas więc nie musiałyśmy brac taksówki. Weszłyśmy jeszcze do jakiejś knajpki na szybką tortille i zmierzałysmy do celu.
***
-Hej ! usłyszałam za sobą melodyjny głos Steph-równocześnie odwróciłyśmy się widząc ją w Towarzystwie 3 chłopaków. Zack’a Harrego…i jakiegoś obcego bruneta.Podeszli do nas dziewczyna przywitała się z nami Zack również Harry rzucił ledwo słyszalne cześć a ich kolega przedstawił się jako Liam podając nam ręke na przywitanie
-No to zaczynamy ! –krzyknęła Nicole razem ze Steph.
Weszlismy do zatłoczonego klubu zajmując jedyną wolną kanape Zack poprosił Nicole do tańca a Liam Steph. I tak oto zostałam sama przy stoliku z Harrym
-Chcesz się czegoś napić ?-zapytał nagle chłopak co mnie zdziwiło
-Um..jasne weź dla mnie Sex on the Bitch.-powiedziałam dając mu banknot
-Ja zaproponowałem więc ja stawiam a poza tym jesteś pierwszą dziewczyna ,która chce mi płacić za sex na plaży-prychnął zadowolony –za jakikolwiek sex-dodał wstając od stolika.
-A już myślałam że próbujesz być miły…-popatrzyłam na niego z pogardą
-Kotku jestem miły dla wybranych ale dzisiaj mam dzień dobroci więc mogę ci powiedzieć że wyglądasz seksownie-uśmiechnął się oddalają
-Nie wiem czy mam Ci teraz podziękować czy dać w twarz…-odpowiedziałam a tyle głośno by mógł mnie usłyszeć .Harry staną na chwile odwrócony do mnie placami ale zaśmiał się tylko i poszedł dalej do baru.No i co ja mam dzisiaj ze sobą zrobić….
środa, 17 czerwca 2015
2
Hm..Zaczynam od powiedzenia wam ponownie 'CZEŚĆ'. Na poprzednim blogu..no cóź nie dałam rady go spisać chociaż wszystkie przygody(o ile możne to tak nazwać ) głównej bohaterki miałam napisane własnoręcznie i zamknięte na kluczyk.Cóź minęły prawie 4 lata odkąd rozpoczęłam działalność na blogu i do tej pory zastanawiam się czy nie skończyć tamtej historii.. .jednakże pojawiła się nowa. Hm..jestem troche starsza niż byłam i inaczej patrze na pewne sprawy więc czytanie tego co napisałam kiedyś jest dla mnie ..śmieszne? Nie wiem jak to nazwać . Wiele osób lubiło czytać tamto opowiadanie ale mam nadzieje że ktoś z Was również polubi to. Z góry uprzedzam że tutaj zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa i nie ma nic wspólnego z imionami ,które posiadają bohaterowie. Pozostaje mi tylko życzyć miłej lektury i liczyć ,że wam się spodoba :)
-Więc kiedy się wprowadziłyście ?-zapytała nasza nowa znajoma kiedy kończyłam drugiego drinka
-Dokładnie kilka godzin temu chyba widzisz te wszystkie pudła dookoła ?-pokazałam reką w kierunku stosu kartonu przy wejściu do kuchni i w holu
-Rzeczywiście -zaśmiała się -Będzie wam się tu podobać okolica jest czarująca a imprezy nieziemskie !-widać że będe miała cieżkie zadanie co do unikania imprez skoro Nicole teraz już pewnie nie da mi spokoju
-Poważnie !-Nicki podłapała temat i razem z Zackiem i jego siostrą zaczęli dyskutować o najlepszych klubach w okolicy. Nie miałam ochoty tego słuchać. Poza tym denerwowała mnie obecność tego całego Harrego . Jedyne co powiedział przez ostatnią godzine to swoje imie i kilka sugestii na temat tego jak prawidłowo powinno się robić drinka Martini. Po co przychodzić do kogoś i siedzieć ..i milczeć ..bez sensu. Podniosłam się z fotela i poszłam do kuchni.Odstawiłam swoją szklankę do zlewu a z szafki wzięłam duży kieliszek do wina. Na trzeźwo tu nie wytrzymam.Otworzyłam drugą butelke martini po czym wlałam troche do kieliszka ,dolałam wódki i troche Sprite'a dla smaku.Upiłam łyk. No przynajmniej jest mocne
-Jesteś alkoholiczką czy coś skoro wszyscy piją w pokoju a ty sama w kuchni ?-nawet nie zareagowałam.Dobrze wiedziałam czyj to głos.
-Nie ,nie jestem alkoholiczką a Tobie chyba nie wypada łazić po czyimś domu ?-zapytałam pijąc kolejnego łyka na co się skrzywiłam i odłożyłam naczynie na blat by móc skrzyżować ręce.
-Szukam tylko łazienki i dla Twojej wiadomości jestem tu tylko dlatego że Steph mnie o to poprosiła więc prosze wskaż mi droge a niedługo mnie tu ne będzie .-kretyn. Nie lubie takich osób i takiego panoszenia się. Zwłaszcza że jego wygląd nie pozostawał wiele do życzenia.Jest przystojny to przyznam ale dopiero teraz zauważyłam ile ma na sobie tatuaży ...okej lubie je ale ludzie są jakieś granice. Mam nadzieje że więcej się tu nie pokaże..-drugie drzwi po lewo-machnęłam ręką posyłając mu tak wyraziście sztuczny uśmiech na jaki było mnie najbardziej stać .Dopiłam drinka i poszłam do salonu .
-Nareszcie jesteś ominęla Cie kolejka !-zawturowała Nicki
-Mhm-rzuciłam podchodząc do stolika. Widzę że pan od łazienki znalazł droge powrotną bo siedział na swoim starym miejscu. Podniosłam do góry kieliszek ...potem drugi trzeci i czwarty...i doszłam do wniosku że mój wzmocniony drink był zbędny bo teraz czuje się o wiele gorzej niż źle .
-Oh Steph jutro idziemy do klubu uczcić w pełni naszą przeprowadzke tutaj musisz iść z nami i koniecznie zabierz chłopaków -uśmiechała się do nich na przemian na co nie wiem czemu wybuchłam ogromnym śmiechem a wszyscy spojrzeli na mnie jak na idiotke..
-Ja..um..-zaczęłam niepewnie-nie lubie imprez-wydusiłam z siebie i wstałam pod pretekstem pójścia do łazienki. Co z ciebie za kretynka..przecież wiesz że ona lubi flirtować to co w tym zabawnego..tak Alice stanowczo jesteś pijana lub ewidentnie mocno wcięta . Ale to nic po drodze zahaczyłam o kuchnie i zabrałam resztki Martini ummm jest takie pyszne ...weszłam do swojego pokoju i upiłam łyk z butelki ..-Oj Alice już Ci starczy -zaczęłam bełkotać sama do siebie . Postawiłam butelke na stole. Ostatnimi siłam wygrzebałam z toreki paczke papierosów wraz z zapalniczką . Zarzuciłam na siebie koc wzięłam moją popitkę i wyszłam na balkon. Usiadłam na leżaku i odpaliłam fajke
-Nareszcie chwila spokoju ...-powiedziałam sama do siebie
-Tak myślałem że tu jesteś -nawet nie miałam ochoty podnosić wzroku...ten natrętny idiota łazi za mną cały czas....
-Co tu robisz?-rzuciłam dalej delektując się nikotyną
-No powiedzmy że mnie tu przysłali -przekręciłam głowe w jego kierunku ukazując moje zdziwienie..chłopak miał ciemne dłuższe włosy ,które ciągle poprawiał zaczesując je ręką i zielone oczy ...gdyby nie te tatuaże...Alice jesteś pijana . Tak jest dupkiem
-Kto i niby po co przysłał cie do mnie do pokoju ?-uniosłam brwi gasząc fajke
-Nicki-wzruszył ramionami -myślała że się utopiłaś we własnych wymiotach czy coś bo od pół godziny nie wracasz z łazienki.
-Och jakie to miłe że tak się troszczysz.-rzuciłam śmiejąc się i liczą że złapie sakrazm
-Nie troszcze się o nikogo. Juz mówiłem że nie mam ochoty tu być .-zaczął się denerwować ..pieknie.
-No to co tu robisz? -wyjęłam kolejnego papierosa z paczki ale gdy tylko go odpaliłam zabał mi go z ręki
-Nie lubie jak dziewczyna pali.-rzucił i sam zaczął dopalać moją fajkę ! Co do cholery!
-Co mnie to obchodzi czy to lubisz czy nie ale w takim razie zaprzeczasz sobie sam paląc!
Wkurzyłam się jeszcze bardziej niż planowałam zdenerwować jego.
-Mówie że nie lubie gdy roi to dziewczyna poza tym nie pasuje to do Twojej słodkiej buźki -mam ochote go uderzyć ...wiedziałam że to dupek ale przekracza granice.-Spadam stąd-odrzuca wypalonego papierosa poza taras i wychodzi
-Szkoda że nie powiedziałeś tych dwóch magicznych po przekroczeniu progu mojego mieszkania -bąknęłam czując jak alkohol pulsuje w moich żyłach...
Dawno nie spotkałam kogoś tak natrętnego. Przyjść do kogoś i tak się panoszyć. Mam nadzieje że nie przyjmie zaproszenia Nicole na jutrzejszą impreze i nie będe musiała na niego patrzeć . Z nim mogą być problemy a mi nie są one do niczego potrzebne ..nie teraz kiedy chce sie ustatkować ....
1.
Zbyt długo czekałam na generalną wyprowadzkę z domu, Dzisiaj w końcu nadszedł ten dzień. Razem z Nicole znalazłyśmy dobrze płatną prace w Londynie co pozwoliło nam na wynajęcie dosyć pokaźnego loftu.
Ostatni karton z naszymi rzeczami wylądował na podłodze.
-Tu jest nieziemsko...-Nicole z impetem upadła na wielką czarną skórzaną kanapę.
Nasz salon był w odcieniach szarości z białymi meblami i wielkim wypoczynkiem zajmującym większość powierzchni.
-Wiesz tylko co mnie przeraża..?-westchnęła głośno powoli wstając z wygodnego siedzenia-.że mamy tylko trzy cholernie krótkie dni przed rozpoczęciem pracy na ogarnięcie tych wszystkich pudeł..tego jest za wiele..-dziewczyna uniosła ręce ponad klatkę piersiową i rozłożyła je w geście bezradności lekko się uśmiechając.
Z Nicole bardzo się od siebie różniłyśmy,ona to wysoka brunetka o talii osy z nieziemskimi nogami ..nic dziwnego że dostała role pełnoetatowej barmanki w Klubie "Splash" jednym z najbardziej znanych klubów w Londynie.Ja natomiast jako niska blondynka załapałam się na fuchę na stanowisku reklamowym w firmie StylesRecord
-Be przesady nie dłużej niż po jutrze wszystko będzie już gotowe-odpowiedziałam jej upijając łyk soku pomarańczowego z butelki która przed kilkoma minutami podniosłam z blatu kuchennego.
-Alice nie rozśmieszaj mnie -rzuciła Nic wyrywając mi z ręki napój i duszkiem całą zawartość butelki.
-Słuchaj jeżeli uwiniemy się z tym do jutra to...-zastanowiła się chwilę wiedziałam co zmotywuje ją do pracy a o jednocześnie będzie dla mnie wyzwaniem ale cóż warto zaryzykować -..to jutro wieczorem zabiorę Cie na impreze ...-wydusiłam z siebie.
-Serio!-jej szafirowe oczy rozbłysły jasnym światłem
-Tak. Wiem że na tym strace bo dobrze wiesz że nie lubie klubów i robie to tylko po to by się jakoś z Tobą dogadać w kwestii porządków więc ruszaj swój piękny tyłek i do roboty-zaśmiałam się podnoszącz podłogi ostatni karton który powinien trafić do mojego nowego pokoju i wolnym krokiem ruszyłam w jego strone.
Mój nie był duzy ale przytulny w ciemno fioletowych kolorach przeplatanych z czarnymi z dużymi drzwiami i przyjemnym tarasem.
Dwie godziny zajęło mi rozpakowanie wszystkiego i odłożenie na miejsce w moim pokoju a co dopiero mówić o reszcie mieszkania ...
Zmęczona wziełam szorty i koszulke by w końcu wziąć gorący prysznic dochodzila 22 więc pomyślałam że przed pójściem do łazienki zajrzę jeszcze do Nicol. Bez pukania otworzyłam drzwi do jej pokoju o dziwo była już rozpakowana tak jak ja i leżała na łóżku z szampanem obok siebie .
-Właśnie miałam po Ciebie iść ! krzyknęła gdy stałam w progu lustrując jej czerwony pokój idealnie kontrastujący z ciemnymi meblami i równie dużymi drzwiami balkonowymi.
-Iśc po mnie ?- próbowałam zrozumieć o co chodzi
-No tak skoro to nasza pierwsza noc tutaj to pomyślałam że przyda się nam coś w stylu parapetówki -zachichotała machając mi przed oczami butelką szampana.W drugiej ręce trzymała dwa kieliszki -chińszczyzna już powinna być zamówiłam bo uważałam że żadna z nas nie ma dzisiaj siły na gotowanie ..
-Jasne jestem głodna i zmęczona -zaśmiałam się
-W takim razie chodźmy do salony włączymy TV i obejrzymy coś przy naszym małym wieczorku
Pomogłam jej zabrac kieliszki . Kiedy stawiałam je na stoliku po mieszkaniu rozszedł sie dzwięk dzwonka do drzwi .
-Dzisiaj ja stawiam -zaśmiała się dziewczyna - pieniądze są na stoliku w kuchni możesz odebrać jedzenie?
-Nie ma sprawy -rzuciłam i poszłam do małego holu na końcu którego były dzrzwi wejściowe
-23.50 powiedziała niska szatynka podając mi zapakowane jedzenie
-Jesteś tu nowa?-zapytała zupełnie mnie dezorientując
-Um..tak a czemu pytasz?
-Bo nigdy Cie tu nie widziałam?-uśmiechnęła się
-To że dostarczasz jedzenie wiąże się z tym że znasz tu wszystkich ?-zapytała jeszcze zmieszana całą sytuacją
-Poniekąd. Ale również mieszkam dwa piętra wyżej i znam swoich sąsiadów -zachichotała -na dzisiaj to moja ostatnia dostawa więc zdziwiłam się ,że jest tutaj po prostu
W tym momencie w drzwiach stanęła Nicole
-Co tak długo burczy mi w brzuchu - zaczęła się dosąsać
-Och Nicole ta dziewczyna jest naszą sąsiadką to jest...
-Steph ,-dokończyła za mnie posyłając uśmiech
-Alice -odpowiedziałam -a to jak już wiesz Nicki
-Hej skoro jesteśmy sąsiadami to chyba musimy się poznać ?Masz ochote na troche szampana?-rzuciła moja przyjaciółka zanim pewnie przemyślała swoją propozycje i to jak późna jest godzina
-No chętnie ale musze jeszcze wrócić do pracy i zawieść pieniądze więc byłabym za jakieś 20 minut
-Nie ma sprawy poczekamy jutro i tak jest piątek więc nie mamy nic do roboty..
-Okej więc do zobaczenia !-szybko zamknęłam drzwi i poszłam za Nicki do salonu mierząc ją spojrzeniem..
-No co ! Przecież wydaje się okej a ja nie chce yć wyalienowana od otoczenia -usiadła po turecku na kanapie biorąc pilota do ręki
-No w sumie masz racje ..-wyjęłam jedzenia na talerze i usiadłam obok dziewczyny. Po chwili jej telefon zaczął dzwonić
-Halo?-odebrała dziwiąc się numerowi który do niej dzwonił -Tak ,jasne ! Pewnie że możesz ! Nie to żaden problem ! Ale po drodze weźcie jakiś alkohol bo mamy tylko butelke do zobaczenia !
-K to to był ?-moje oczy się rozszerzyły
-Oh to Steph !-zaśmiała się
-A skąd ma twój numer ?-zapytała zdziwiona strasznie tą sytuacją
-A stąd że zamawiałam jedzenie ? Też się zdziwiłam gdy zdzwonił do mnie numer z restauracji ale cóż.-zaśmiała się
-No okej a co chciała ?-dopytywałam w dalszym ciągu
-Zapytała czy może ze sobą wziąć dwójkę znajomych bo spotkała ich gdy wracała do pracy ,powiedziałam że nie ma sprawy więc leć sie troche ogarnąć bo za 10 min mamy gości !
-Nicole...-byłam zmęczona i nie miałam ochoty na tego typu rozrywki..oglądanie telewizji i kieliszek szampana okej. Ale jakaś parapetówka na więcej osób..-to nasz pierwszy dzień nie chce mieć problemów z sąsiadami i dochodzi 23..
Dziewczyna podniosła się tylko rzucając ciche daj spokój i poszła do pokoju . Zrobiłam to samo . Dobrze ,że nie zdążyła jeszcze wziąć prysznica i wyglądać jak czupiradło . Zmieniłam tylko rozciągnięty sweter na luźną bluzkę na ramiączkach z napisem "Fu*k all" i rozpuściłam włosy . Usłyszałam dzwonek do drzwi i to że Nicole je otwiera. Chwile później przejechałam usta błyszczykiem i weszłam do salonu.
-Hej !-zaśmiała się Steph siedząca na kanapie . Na stoliku oprócz naszego szampana stały dwie butelki martini dwie wódki czerwone wino i kilka piw. No ładnie..
-To są moi znajomi -pokazała ręką na parę siedzącą obok niej to- jest Zack mój brat spojrzałam na chłopaka ..był bardzo przystojny miał dosyć ciemną karnacje i czarne włosy zaczesane do góry był bardzo podobny do siostry. Zauważyłam że wpadł w oko Nicole która patrzyła na niego nieustannie
-Hej -podał mi rękę -Alice. Odpowiedziałam siląc się na uśmiech
-A to jest..
-Harry. Przerwał dziewczynie patrząc na mnie przelotnie i nie robąc w moją stronę żadnego gestu. Zabrałam więc wyciągniętą rękę i usiadłam obok przyjaciółki która właśnie rozlewała Martini dodając lód limonkę i mięte...To będzie ciężka noc...
Ostatni karton z naszymi rzeczami wylądował na podłodze.
-Tu jest nieziemsko...-Nicole z impetem upadła na wielką czarną skórzaną kanapę.
Nasz salon był w odcieniach szarości z białymi meblami i wielkim wypoczynkiem zajmującym większość powierzchni.
-Wiesz tylko co mnie przeraża..?-westchnęła głośno powoli wstając z wygodnego siedzenia-.że mamy tylko trzy cholernie krótkie dni przed rozpoczęciem pracy na ogarnięcie tych wszystkich pudeł..tego jest za wiele..-dziewczyna uniosła ręce ponad klatkę piersiową i rozłożyła je w geście bezradności lekko się uśmiechając.
Z Nicole bardzo się od siebie różniłyśmy,ona to wysoka brunetka o talii osy z nieziemskimi nogami ..nic dziwnego że dostała role pełnoetatowej barmanki w Klubie "Splash" jednym z najbardziej znanych klubów w Londynie.Ja natomiast jako niska blondynka załapałam się na fuchę na stanowisku reklamowym w firmie StylesRecord
-Be przesady nie dłużej niż po jutrze wszystko będzie już gotowe-odpowiedziałam jej upijając łyk soku pomarańczowego z butelki która przed kilkoma minutami podniosłam z blatu kuchennego.
-Alice nie rozśmieszaj mnie -rzuciła Nic wyrywając mi z ręki napój i duszkiem całą zawartość butelki.
-Słuchaj jeżeli uwiniemy się z tym do jutra to...-zastanowiła się chwilę wiedziałam co zmotywuje ją do pracy a o jednocześnie będzie dla mnie wyzwaniem ale cóż warto zaryzykować -..to jutro wieczorem zabiorę Cie na impreze ...-wydusiłam z siebie.
-Serio!-jej szafirowe oczy rozbłysły jasnym światłem
-Tak. Wiem że na tym strace bo dobrze wiesz że nie lubie klubów i robie to tylko po to by się jakoś z Tobą dogadać w kwestii porządków więc ruszaj swój piękny tyłek i do roboty-zaśmiałam się podnoszącz podłogi ostatni karton który powinien trafić do mojego nowego pokoju i wolnym krokiem ruszyłam w jego strone.
Mój nie był duzy ale przytulny w ciemno fioletowych kolorach przeplatanych z czarnymi z dużymi drzwiami i przyjemnym tarasem.
Dwie godziny zajęło mi rozpakowanie wszystkiego i odłożenie na miejsce w moim pokoju a co dopiero mówić o reszcie mieszkania ...
Zmęczona wziełam szorty i koszulke by w końcu wziąć gorący prysznic dochodzila 22 więc pomyślałam że przed pójściem do łazienki zajrzę jeszcze do Nicol. Bez pukania otworzyłam drzwi do jej pokoju o dziwo była już rozpakowana tak jak ja i leżała na łóżku z szampanem obok siebie .
-Właśnie miałam po Ciebie iść ! krzyknęła gdy stałam w progu lustrując jej czerwony pokój idealnie kontrastujący z ciemnymi meblami i równie dużymi drzwiami balkonowymi.
-Iśc po mnie ?- próbowałam zrozumieć o co chodzi
-No tak skoro to nasza pierwsza noc tutaj to pomyślałam że przyda się nam coś w stylu parapetówki -zachichotała machając mi przed oczami butelką szampana.W drugiej ręce trzymała dwa kieliszki -chińszczyzna już powinna być zamówiłam bo uważałam że żadna z nas nie ma dzisiaj siły na gotowanie ..
-Jasne jestem głodna i zmęczona -zaśmiałam się
-W takim razie chodźmy do salony włączymy TV i obejrzymy coś przy naszym małym wieczorku
Pomogłam jej zabrac kieliszki . Kiedy stawiałam je na stoliku po mieszkaniu rozszedł sie dzwięk dzwonka do drzwi .
-Dzisiaj ja stawiam -zaśmiała się dziewczyna - pieniądze są na stoliku w kuchni możesz odebrać jedzenie?
-Nie ma sprawy -rzuciłam i poszłam do małego holu na końcu którego były dzrzwi wejściowe
-23.50 powiedziała niska szatynka podając mi zapakowane jedzenie
-Jesteś tu nowa?-zapytała zupełnie mnie dezorientując
-Um..tak a czemu pytasz?
-Bo nigdy Cie tu nie widziałam?-uśmiechnęła się
-To że dostarczasz jedzenie wiąże się z tym że znasz tu wszystkich ?-zapytała jeszcze zmieszana całą sytuacją
-Poniekąd. Ale również mieszkam dwa piętra wyżej i znam swoich sąsiadów -zachichotała -na dzisiaj to moja ostatnia dostawa więc zdziwiłam się ,że jest tutaj po prostu
W tym momencie w drzwiach stanęła Nicole
-Co tak długo burczy mi w brzuchu - zaczęła się dosąsać
-Och Nicole ta dziewczyna jest naszą sąsiadką to jest...
-Steph ,-dokończyła za mnie posyłając uśmiech
-Alice -odpowiedziałam -a to jak już wiesz Nicki
-Hej skoro jesteśmy sąsiadami to chyba musimy się poznać ?Masz ochote na troche szampana?-rzuciła moja przyjaciółka zanim pewnie przemyślała swoją propozycje i to jak późna jest godzina
-No chętnie ale musze jeszcze wrócić do pracy i zawieść pieniądze więc byłabym za jakieś 20 minut
-Nie ma sprawy poczekamy jutro i tak jest piątek więc nie mamy nic do roboty..
-Okej więc do zobaczenia !-szybko zamknęłam drzwi i poszłam za Nicki do salonu mierząc ją spojrzeniem..
-No co ! Przecież wydaje się okej a ja nie chce yć wyalienowana od otoczenia -usiadła po turecku na kanapie biorąc pilota do ręki
-No w sumie masz racje ..-wyjęłam jedzenia na talerze i usiadłam obok dziewczyny. Po chwili jej telefon zaczął dzwonić
-Halo?-odebrała dziwiąc się numerowi który do niej dzwonił -Tak ,jasne ! Pewnie że możesz ! Nie to żaden problem ! Ale po drodze weźcie jakiś alkohol bo mamy tylko butelke do zobaczenia !
-K to to był ?-moje oczy się rozszerzyły
-Oh to Steph !-zaśmiała się
-A skąd ma twój numer ?-zapytała zdziwiona strasznie tą sytuacją
-A stąd że zamawiałam jedzenie ? Też się zdziwiłam gdy zdzwonił do mnie numer z restauracji ale cóż.-zaśmiała się
-No okej a co chciała ?-dopytywałam w dalszym ciągu
-Zapytała czy może ze sobą wziąć dwójkę znajomych bo spotkała ich gdy wracała do pracy ,powiedziałam że nie ma sprawy więc leć sie troche ogarnąć bo za 10 min mamy gości !
-Nicole...-byłam zmęczona i nie miałam ochoty na tego typu rozrywki..oglądanie telewizji i kieliszek szampana okej. Ale jakaś parapetówka na więcej osób..-to nasz pierwszy dzień nie chce mieć problemów z sąsiadami i dochodzi 23..
Dziewczyna podniosła się tylko rzucając ciche daj spokój i poszła do pokoju . Zrobiłam to samo . Dobrze ,że nie zdążyła jeszcze wziąć prysznica i wyglądać jak czupiradło . Zmieniłam tylko rozciągnięty sweter na luźną bluzkę na ramiączkach z napisem "Fu*k all" i rozpuściłam włosy . Usłyszałam dzwonek do drzwi i to że Nicole je otwiera. Chwile później przejechałam usta błyszczykiem i weszłam do salonu.
-Hej !-zaśmiała się Steph siedząca na kanapie . Na stoliku oprócz naszego szampana stały dwie butelki martini dwie wódki czerwone wino i kilka piw. No ładnie..
-To są moi znajomi -pokazała ręką na parę siedzącą obok niej to- jest Zack mój brat spojrzałam na chłopaka ..był bardzo przystojny miał dosyć ciemną karnacje i czarne włosy zaczesane do góry był bardzo podobny do siostry. Zauważyłam że wpadł w oko Nicole która patrzyła na niego nieustannie
-Hej -podał mi rękę -Alice. Odpowiedziałam siląc się na uśmiech
-A to jest..
-Harry. Przerwał dziewczynie patrząc na mnie przelotnie i nie robąc w moją stronę żadnego gestu. Zabrałam więc wyciągniętą rękę i usiadłam obok przyjaciółki która właśnie rozlewała Martini dodając lód limonkę i mięte...To będzie ciężka noc...
środa, 10 czerwca 2015
Prolog.
Przez bardzo długi czas moje życie nie było takie jak powinno. Starałam się nadążać za tym wszystkim co mnie otacza ale często zostawałam o wiele za daleko w tyle. Po skończeniu szkoły średniej zdecydowałam się nie iść od razu na studia tylko spróbować znaleźć jakąś prace, wyjechac z domu i życ własnym życiem....Długo nie mogłam trafić na odpowiednią ofertę. Aż do momentu kiedy przez przypadek przeczytałam ogłoszenie StylesRecord .....
*****
W końcu przyszedł. Czekałam na ten list od kilku męczących tygodni.Siedziałam przy stole z kopertą leżącą przede mną. Bałam się otworzyć . Wszystko było już załatwione. Mieszkanie,wyprowadzka. Nicole miała już pewne miejsce pracy. Ja drżałam na myśl tego,że w owej leżącej przede mną kopercie nie znajdę wyczekiwanej odpowiedzi . Trzęsącymi się rękami powoli wzięłam list, zamknęłam oczy o szybko go otworzyłam . Po omacku rozłożyłam znajdującą się wewnątrz kartkę i w końcu otworzyłam oczy.
-No to witamy Londyn..-odetchnęłam wypełniając sie niepojętym szczęściem...
Subskrybuj:
Posty (Atom)